Lewa, prawa, lewa, prawa
i tak ze 100 razy…
lekko nie było, na szczęście mały dyrygent w nosidełku nadawał tempo wspinaczki (nie było mowy o dłuższych niż 30s przystankach)
Na górze można było uczcić zdobycie 3 co do wielkości piramidy na świecie 😀
Pytanie ile innych maluchów zrobiło “to” na szczycie Piramidy Słońca w Teotihuacan?
Piękne to miejsce, choć patelnia straszna, pobyt na szczycie jest o tyle przyjemny, że u góry cały czas wieje przyjemny wiatr. Niestety trzeba w końcu zejść na dół.
Mało brakło a z powodu wycieczki do Teotehuhuhahahhohohoho nie zmienilibyśmy tytułu strony na Gamonie W Pogoni Za Szczęściem, ale to już offline dla wybrańców 😀
Super zdjęcia.
Gratulujemy Wam.
Z drugiej strony (od małzonki) usłyszałem właśnie – “ty to mnie nawet do autralii nie zabierzesz ?!”
pozdrówka
MMMM
Musiało sie wam troche mienic w oczach w tej drodze na szczyt. Zdjecie Martusi na nocniku przednie. Pozdrowienia!!!
Zacznijcie się pakować 😀
Weronika, nie było tak źle, tyle że nie pamiętam widoków po drodze za to kształt każdego schodka 😀
Niesamowite. I te Wasze uśmiechy… A u nas jakby jesień była. Trzymajcie się!
Jak widać światło dobre do zdjęć. Teren zaznaczony (przez Martę) i uśmiechy na buźkach – bezcenne. Co do pogody to poczekajcie aż wjedziecie w głąb kontynentu i będzie czerwiec bądź lipiec 🙂
Hubert,
akurat światło najgorsze z możliwych (południe) trzeba było trochę powalczyć z “levels” w PS, coby nie były takie blade.
Teren zaznaczony tylko fotograficznie bo po “wszystkim” produkt został przelany na pieluszkę jednorazową i grzecznie zniesiony do kosza na dole. Nie będziemy wiochy robić 😀
Pięknie… a już to zdjęcie z nocnikiem – nadaje się co najmniej na koszulkę 😉
No i jestem pod wrażeniem kondycji – nie wiem czy bym swoją własną torebkę wniosła po tylu schodach… Chociaż w sumie nie wiem co cięższe 😉
Serdeczne pozdrowienia dla całej dzielnej rodzinki!