Nareszcie wakacje – znaczy leje

Plan jest prosty: parę dni na Mazurach, potem jodowanie nad morzem – po drodze chcemy coś niecoś zobaczyć.
Rowery na dach, trasa w GPS ustawiona na najkrótszą, bankomat, no i jakaś serio mapa pod ręką bo nawigacja to tylko tak na wszelki wypadek (jakby nie udało nam się zgubić inaczej)
Pierwsze wrażenia? Standardowo leje, niestandardowo brak komarów, Biedronka jest wszędzie…
Leave a Reply