Monthly Archives: August 2014

A więc po to tutaj przyjechaliśmy…
Narastający warkot nie nastrajał nas zbyt optymistycznie, jednak ślepa wiara w japońską mechanikę z czasów gdy samochód był samochodem a samuraj samurajem, a piwo miało w sobie chmiel i słód nie dopuszczała jednej z tych najbardziej katastroficznych projekcji zbliżającej się przyszłości.
Parliśmy przed siebie co rusz podkręcając radio (cymbał opracowujący sposób obsługi radia Pionner ma przechlapane u nas) i podziwiając widoki.

nic nie może wiecznie trwać
nie, nie, nie, nie wracamy do domu… Znaczy jeszcze nie, po prostu przyszedł czas ruszyć się nieco dalej z naszej bazy w Moab. Jedynie słuszny kierunek na zachód spowodował dodanie do listy kilku miejsc, które nie koniecznie są atrakcją wytłuszczoną w ukochanym LP…
Jednym słowem było od cholery piachu (także wpadającego w oczy razem z dość porywistym zefirkiem) i nieco mniej kilometrów do przejechania. Capitol Reef odpuściliśmy po drodze, bo wciąż pamiętaliśmy MCLS.